Na ulicach często widzę dziewczyny (brunetki, niestety…), których włosy lśnią jak w reklamie szamponu. Zawsze wtedy zastanawiam się, jakiemu poddały się zabiegowi – może ktoś wie co to za cudo?
Póki co wystarczają mi naturalne sposoby, które są naprawdę świetne! Oto one:
- Płukanka octowa – 1l przegotowanej wody mieszam z 1-2 łyżkami octu jabłkowego i takim roztworem płuczę umyte włosy. Ze względu na kwaśne pH stosuję sporadycznie i pamiętam o nawilżaniu porowatych końców.
- Olej rycynowy, olej arganowy i olej Sesa Plus – odrobinkę oleju rozcieram w dłoniach i rozprowadzam na włosach jako serum zabezpieczająco-nabłyszczające
- Miód – mieszam go z maską lub stosuję miodowe płukanki (1 łyżka miodu na 1l wody).
- Przed myciem włosów nakładam na nie na 20 minut majonez (Pegaz), który nawilża, wygładza i nabłyszcza moje włosy.
- Siemię lniane – żel lniany mieszam z maską, nakładam solo na włosy przed myciem lub stosuję lniane płukanki (1 łyżka żelu na 1l wody).
- Żółtko z dodatkiem odrobiny nafty kosmetycznej jako maska do włosów (włosy muszą być intensywnie nawilżone, aby proteinowa maseczka przyniosła pożądany efekt).
- Płukanka z L-cysteiną, która pięknie nabłyszcza włosy, a efekt utrzymuje się ok. 2-3 tygodnie
- Skrobia w postaci mąki ziemniaczanej lub wody zbożowej dodana do maski lub odżywki.
- Mocznik dodany w zalecanym stężeniu do maski lub płukanki.
- Odżywki, maski i sera do włosów z dodatkiem silikonów – mniej naturalne, ale równie skuteczne 😉
- Płukanka ze świeżych kwiatów lipy – śluz zawarty w tej płukance nawilża i dodaje blasku.
- Płukanka z nafty kosmetycznej.